wtorek, 26 lutego 2013

Rozdział pierwszy

Istniało wiele rzeczy, których Aizawa Mayumi szczerze nie cierpiała: wegetariańskie jedzenie; ulotki za wycieraczkami samochodu; trzydzieści minut oczekiwania na dostawcę pizzy, albo stewardesy, które wyglądały tak, jakby zęby miały im zaraz wypaść ze szczęki, od tego sztucznego uśmiechania się. Mimo to, najbardziej ze wszystkiego nienawidziła tłoku.
Po tym, jak kolejny raz oberwała od kogoś łokciem w żebra, poważnie zaczęła się zastanawiać nad zastosowaniem jednego z ruchów kung-fu, które  widziała tyle razy w telewizji. 
Odetchnęła z ulgą, gdy w końcu udało jej się przejść przez drzwi wyjściowe lotniska. Zaraz potem, po raz kolejny tego dnia straciła oddech, zgnieciona w niedźwiedzim uścisku.
- Nanami, nie mogę oddychać – wykrztusiła.
Jej rudowłosa przyjaciółka miała niespodziewanie dużo siły jak na tak małe ciało. Podobnie jak Mayumi, miała ledwo 160 wzrostu, długie sięgające za łopatki włosy i nieziemski uśmiech, który miała szczęście właśnie oglądać.
- Przepraszam, po prostu tak się cieszę, że cię widzę. Nie widziałyśmy się aż pięć lat!
Mayumi otworzyła usta żeby zaprzeczyć.
- Kamerka internetowa się nie liczy!
- Co nie zmienia faktu, że rozmawiałyśmy praktycznie codziennie, a moje rachunki za telefon są przerażające.
Usta Nanami rozciągnęły się w uśmiechu.
- Kawiarnia, kino czy lodziarnia? Wybieraj!
- Szczerze powiedziawszy to wolę…
- Czekaj! Niech zgadnę! – przerwała jej. – „Wolę wypożyczyć film, kupić lody i zamówić pizzę.” – powiedziała naśladując ton jej głosu.
- Jak dobrze mnie znasz. – Mayumi parsknęła śmiechem.
- Trzymaj! – Nanami rzuciła dziewczynie kluczyki. – Tak jak prosiłaś, przyjechałam twoim samochodem.
Aizawa kiwnęła głową, w wyrazie podziękowania i otworzyła drzwi od strony kierowcy.
- A gdzie jest twój brat? Dlaczego nie przyjechał na lotnisko? – zapytała Nanami, zapinając pas.
- Ma dużo pracy w firmie, więc powiedziałam mu, że sama trafię do mieszkania.
Brat Mayumi był prezesem wytwórni płytowej, która w szybkim tempie wzbiła się na szczyt, dorównując takim potworom jak SM Entertaiment czy JYP Entertainment. AS Music Japan w czasie nieobecności Mayumi, zdążyła nabyć kilka utalentowanych osób, bezlitośnie wspinających się ku sławie. Ich sukcesywne debiuty były już tylko kwestią czasu.
Nanami zmarszczyła brwi.
- Co nie zmienia faktu, że jego młodsza siostra wróciła po pięciu latach z Anglii. Powinien znaleźć, choć odrobinę czasu.
- W porządku, nie przejmuj się. Jeszcze w tym tygodniu go odwiedzę. Nie mogę się doczekać, żeby zobaczyć jak Yuki się zmieniła. Ma już osiem lat, prawda? – Mayumi uwielbiała córeczkę brata. Gdy mieszkali jeszcze w Japonii, spędzała z nią masę czasu.
- No więc, jak ci się podoba w Seulu? – zapytała Nanami, wybudzając ją z rozmyślań.
Mayumi rozejrzała się wokoło, odpaliła samochód, po czym wzruszyła ramionami.
- Czy ja wiem, raczej nic specjalnego. Chociaż powiem ci, że to dziwne uczucie, wyprowadzić się z Japonii do Anglii, a później zamieszkać w Korei. W każdym razie, nawet nie wiesz jak się cieszę, z twojej przeprowadzki. – Mayumi spojrzała ciepło na przyjaciółkę.
- Daj spokój, w Korei mam większe szanse, żeby się wybić.
Nanami pracowała jako projektantka mody. Nie była jakoś specjalnie znana, ale zdaniem Mayumi, dziewczyna miała niezwykły talent. Kilka razy miała szczęście przekonać się na własnej skórze o geniuszu przyjaciółki. Wszystkie jej sukienki z licealnych balów, zostały zaprojektowane właśnie przez tą niepozorną osóbkę. Nanami zaraz po skończeniu szkoły średniej - z jednym z najlepszych wyników - udała się prosto do Akademi Sztuk Pięknych, aby doskonalić tam swój talent. Teraz wiedziona tęsknotą za przyjaciółką z dzieciństwa i chęcią wybicia się, przybyła dwa miesiące temu do Seulu, by dzielić mieszkanie wraz z Mayumi.
- W GPS-ie masz zapisany adres naszego mieszkania, ale najpierw jedziemy do wypożyczalni, tak?


~*~


- Nie mam zamiaru wypożyczać tego horroru. W ogóle, chyba nigdy nie zrozumiem, jak ty możesz je ciągle oglądać.
- Po prostu je lubię – mruknęła Mayumi.
- Może obejrzymy jakąś komedie romantyczną? Ostatnio wyszła nowa drama z Choi Minho!
- Z kim?
- Ach no tak, zapomniałam, że przez cztery lata, siedziałaś w Europie, odizolowana od azjatyckiej kultury.
Mayumi uniosła brew, w oczekiwaniu na wyjaśnienia.
- Zespół SHINee jest ostatnio bardzo popularny, a Choi Minho jest jego członkiem.
- Dobra bierz tą dramę, jestem zbyt zmęczona na kłótnie. Jestem gotowa się poświęcić i obejrzeć tego całego Choi.
Nanami uśmiechnęła się szeroko, chwyciła płytę i pobiegła do kasy.
Mayumi widząc długą kolejkę, w jakiej stała przyjaciółka, westchnęła i postanowiła zobaczyć, jakie ostatnio wyszły nowe horrory. Tak na wszelki wypadek, gdyby miała w planach je później obejrzeć.
Odwróciła się w stronę płyt z horrorami i poczuła uderzenie, które dosłownie zwaliło ja z nóg. Twarda podłoga uświadomiła ją, że jutro na pewno będzie miała na tyłku wielkiego siniaka.
- Och przepraszam bardzo, nie zauważyłem cię. – Śliczny brunet pochylał się, wyciągając rękę w jej stronę.
Chwyciła jego dłoń i podniosła się, dziękując za pomoc skinieniem głowy.
Przyjrzała mu się ponownie i stwierdziła, że słusznie nazwała go ślicznym. Być może takie określenie nie pasowało do chłopaka, ale gdyby nie jego bokserka, która odkrywała umięśnione ramiona, mogłaby spokojnie stwierdzić, że jest dziewczyną.
- Wszystko w porządku? – spojrzał na nią z troska w czekoladowych oczach.
Kiwnęła głową i poczuła zazdrość. Dlaczego ten chłopak wyglądał o wiele lepiej niż ona? Czy to w ogóle było normalne? Chłopak wyglądający ładniej od dziewczyny? Brunet stojący przed nią był żywym dowodem, że jednak jest to jak najbardziej możliwe. Chłopak posiadał nieziemskie, czekoladowe tęczówki, nieznośnie przypominając jej, iż jej oczy są koloru najzwyklejszego błota. Jego brązowe, nieco zwichrzone włosy, opadały mu na czoło z nutką nonszalancji, a prosty nos i pełne usta, sprawiały, że miała ochotę wrócić do domu i doprowadzić się do porządku.
Wyminęła go, kierując się w stronę stoiska z horrorami. Jeszcze trochę na niego popatrzy, to naprawdę nabawi się kompleksów.